W końcu nadszedł ten długo oczekiwany dzień. Dzień, w którym
miała powrócić na jakiś czas do miejsca, w którym zostawiła wszystko. A przede
wszystkim musiała zostawić w tym miejscu swoją siostrę. Osobę, do której miała
największe zaufanie. Od dzieciństwa wszyscy się dziwili, że Misia i ona się nie
kłóciły, jak to zwykle robi rodzeństwo. Każdy się pytał ich mamy, co robi, że
są dla siebie takie miłe, że są takie grzeczne. A mama zawsze ze śmiechem
odpowiadała, że nic nie musiała robić, że takie cudowne się urodziły. Od
najmłodszych lat mówiły sobie wszystko. I tak zostało. Ale wiedziały, że rozmowa
przez Internet to nie jest to samo co spotkanie na żywo, co wielogodzinna
rozmowa na tematy ważne i te mniej istotne. A dla niej najważniejszym tematem
był ON. To on udowodnił jej, że miłość istnieje. Pokazał jej, że jednak nie
każdy facet jest takim dupkiem, jak jej były. Nie wiem, jak ja mogłam stracić na takiego człowieka, jak mój były, tyle
czasu. Że też wcześniej nie zauważyłam jego wad. Miłość podobno zaślepia i nie
pozwala racjonalnie myśleć. Ale teraz wiem, że nie kochałam go. Dopiero teraz dowiaduję
się, co to jest prawdziwa miłość. To coś, co dopada nas w najmniej oczekiwanym
momencie. Wkrada się w nas i robi rewolucję w naszym umyśle, jak i ciele. Nie
możemy przestać myśleć o tej drugiej osobie, a gdy czujemy jej bliskość, to
nasze ciało drży, nogi są jak z waty, a w brzuchu lata milion motyli. Osoba,
którą kochasz, jest w stanie zastąpić Ci wszystko, zrobić ze zwykłej rzeczy coś
niezwykłego, niezapomnianego. Ta osoba zawsze Cię wysłucha, pomoże, doradzi.
Nie zawiedzie Cię, zawsze będzie przy Tobie. Kobieta przy mężczyźnie musi czuć
się bezpieczna, a mężczyzna musi czuć, że jest kochany, doceniany. Myślę, że
tak jest w naszym przypadku. On wie, czego mi trzeba. Wie, że poprzedni
mężczyzna, z którym byłam, zranił mnie i sprawił, że czułam się niepewnie. No a
kto by się tak nie czuł, gdyby był zamieniony na blondynkę, wymalowaną, ubraną w
mini i ogólnie wyglądającą co najmniej nieprzyzwoicie? No ale to już nieważne.
To przeszłość, do której nie mam zamiaru wracać…
Nagle poczuła jego wargi na swoich. Z uśmiechem spojrzała
mu w oczy i zobaczyła w nich miłość, którą ją darzył.
- O czym myślisz, kochanie? – spytał z troską, która
przepełniała jego głos.
- Myślę o tym, że mam wielkie szczęście, mając Ciebie przy
sobie. – przytuliła się do niego, po czym ruszyli w drogę razem z jej rodzicami.
Po zrobieniu zakupów, ruszyła do samochodu obładowana
torbami, w których znajdowały się produkty na kolację dla jej gości. Jadąc do
domu, śpiewała piosenki, które akurat leciały w radiu. Uwielbiała śpiewać. Ale
robiła to tylko dla siebie, nigdy nie śpiewała dla publiczności. Była zbyt
nieśmiała na takie występy. Gdy dojechała na miejsce, wniosła zakupy do domu i
wzięła się za gotowanie. Postanowiła, że zrobi kurczaka i do tego jakąś surówkę,
a na deser miała zrobić naleśniki. Jej popisowe dania. Zaczęła gotować, przy
okazji tańczyła i śpiewała, co sprawiło, że czas jej bardzo szybko zleciał i
zanim się obejrzała, to została tylko godzina do przyjazdu gości. Na szczęście
już kończyła kurczaka, więc miała godzinę dla siebie, aby się przygotować. Jak
zwykle miała problem, w co się ubrać. Była mistrzynią niezdecydowania. Nie
potrafiła podjąć szybko decyzji, a jak już jej dokonywała, to zastanawiała się,
czy aby na pewno dobrze zrobiła. Skutek tego był taki, że wielokrotnie zmieniała
decyzje. Po dłuższym zastanowieniu zdecydowała się na miętową sukienkę z
przedłużanym tyłem i beżowe szpilki.
Zrobiła lekki makijaż, ułożyła włosy i była już gotowa. Z racji tego, że
zostało jej około 15 minut, postanowiła, że nakryje do stołu. Gdy skończyła,
rozległ się dzwonek do drzwi. Po ich otworzeniu, ona i Lena rzuciły się sobie w
ramiona. Zaraz potem przywitała się z mamą, natomiast panowie wyjmowali z
taksówki bagaże. Przy swoim tacie zobaczyła bardzo wysokiego mężczyznę.
Domyśliła się, ze to chłopak jej siostry.
-Lenka, to ten Twój facet?
-Tak. Będziesz w szoku, jak go poznasz. - rzuciła ze
śmiechem i pobiegła w stronę mężczyzn.
Gdy tajemniczy mężczyzna odwrócił się, Misia rzeczywiście
doznała szoku. Nie mogła w to uwierzyć. Z szoku wyrwał ja śmiech reszty
rodziny.
-Miśka, zamknij buzię, bo Ci mucha wleci. - wypowiedź mamy
wywołała kolejny wybuch śmiechu u reszty gości. Ale niestety to nie śmieszyło
Michaliny.
- To może ja się przedstawię. Nazywam się Bartek Kurek. -
rzekł z uśmiechem wysoki mężczyzna, który wcześniej pomagał jej tacie.
- Poznaje. Miska. - podała rękę Bartkowi, a on ją pocałował.
- Naprawdę, bardzo śmieszne. - rzekła do rodziny, która cały czas była ubawiona
z poprzedniej sytuacji. Naburmuszona obróciła się na piecie i weszła do domu.
Za nią ruszyła reszta, uświadamiając sobie, jak bardzo za nią tęsknili.
Po podaniu i zjedzeniu popisowego dania Michaliny, nadszedł
czas na naleśniki, które miały być podane z dżemem. Atmosfera była cudowna, każdy się śmiał i
cieszył się, że ten wieczór spędzają w taki, a nie inny sposób. Ona, Lena i ich
rodzice zdali sobie sprawę z tego, że ogromnie za sobą tęsknili i doszli do
wniosku, że ten czas w Polsce chcą wykorzystać jak najlepiej. Widać było, że
Bartek czuł się swobodnie w ich towarzystwie i sprawiał wrażenie fajnego
mężczyzny, który kochał nad życie jej siostrę.
- Lena, cieszę się, że jesteś szczęśliwa. – uśmiechnęła się
do siostry i przytuliła ją. – A Ty, mój drogi, masz pilnować jej jak oka w
głowie. – jego również przytuliła.
- Możesz być o to spokojna. My tu gadu gadu, a jeszcze dziś
musimy jechać do moich rodziców. Bardzo chcą poznać Lenkę i Waszych rodziców. A
tak poza tym, to świetnie gotujesz.
- Daj spokój, bo się zaczerwienię. To jedźcie ostrożnie i
mam nadzieję, że się jeszcze do mnie odezwiecie przed wyjazdem. – przytuliła
wszystkich na pożegnanie i usłyszała odpowiedź siostry, że jutro się na pewno
odezwą.
Zabrała się za sprzątanie. Po godzinie był już porządek,
więc położyła się wcześniej do łóżka, wzięła do ręki książkę i wczuła się w
losy bohaterów.
Gdy zapukał do drzwi, słychać już było Kubę, który otworzył
im i rzucił się na Bartka. Mężczyzna wziął go na ręce i podrzucił, a po
odstawieniu go na ziemię przywitał się z mamą i tatą. Następnie przedstawił im
swoją dziewczynę i jej rodziców. Gdy wszyscy usiedli do stołu, pani Iwona, mama
Bartka, podała ciasto. Czas upłynął im na opowieściach, przede wszystkim Bartka
o swoim pobycie we Włoszech, o tym, jak poznał Lenę. Od czasu do czasu Kuba coś
wtrącał i nie dał im spokoju, dopóki Lena, Bartek i reszta osób nie poszli z
nim pograć w grę planszową.
Po męczącym dniu wszyscy musieli się wcześniej położyć, aby
jutro normalnie funkcjonować. Cudem udało się oderwać Kubę od brata, ponieważ
chciał z nim i z jego dziewczyną spać.
Ale gdy para obiecała mu, że pójdą jutro z nim na lody, to szybko ucałował ich
policzki i poszedł do siebie.
Obudziły ją promienie słońca. Uwielbiała takie dni, w
których chciało się żyć, spacerować, a nawet sprzątać. Jak pomyślała, tak też zrobiła.
Zjadła śniadanie i wzięła się za porządki. Po dwóch godzinach od sprzątania
oderwał ją dźwięk nadchodzącego sms-a. A był on następujący:
„Hej siostra :* masz
dziś plany? Mam nadzieję, że nie masz, a jak masz, to mam nadzieję, że uznasz,
że siostra i szwagier są ważniejsi :D a przechodząc do konkretów, to co powiesz
na ognisko?”
Po krótkiej chwili zastanowienia odpisała:
„W sumie to nie mam
żadnych planów, więc czemu nie…”
Dostała kolejnego sms-a, w którym Lena napisała jej, że
będzie po nią o 17. Nie wiedzieć czemu, jakoś nie mogła się doczekać tego
ogniska. Czuła, że będzie ono wyjątkowe i nie będzie żałowała, jeśli na nie
pójdzie. Dopiero za jakiś czas miała się przekonać, czy rzeczywiście miała rację…
--------------------------------------------------
Przepraszam, przepraszam, przepraszam! Przepraszam za opóźnienia i za to coś napisanego powyżej. Nie jestem z tego zadowolona. Niezły start... postaram się, aby nigdy więcej nie było takiej sytuacji.
Co myślicie o kadrze podanej przez Antigę? Kogoś Wam brakuje?
--------------------------------------------------
Przepraszam, przepraszam, przepraszam! Przepraszam za opóźnienia i za to coś napisanego powyżej. Nie jestem z tego zadowolona. Niezły start... postaram się, aby nigdy więcej nie było takiej sytuacji.
Co myślicie o kadrze podanej przez Antigę? Kogoś Wam brakuje?
Pierwsza!
OdpowiedzUsuńJest mega, a przede wszystkim tajemniczo! Czyżby na ognisku miała kogoś poznać? Oby! Już zakochałam się w tym opowiadaniu, bo jest siatkarskie! Na razie nie mam więcej do powiedzenia, ale czekam z niecierpliwością na 2. Pozdrawiam :*
UsuńJeżeli chcesz to zapraszam do mnie na pełnię pierwszą: http://nagle-dziecko.blogspot.com/ :)
Co Ty opowiadasz?! Jak można nie być zadowolonym z tak fajnego rozdziału?!
OdpowiedzUsuńNa tym ognisku to na pewno się coś wydarzy i już nie mogę się doczekać co ... :)
Co do kadry: jestem strasznie, strasznie zadowolona z powrotu Mariusza :)
cieszę się też z powołań dla Wrony, Kłosa i Zatorskiego :)
Czekam i pozdrawiam :*
Coś mi z tyłu głowy podpowiada, że coś niezwykłego przydarzy się na tym ognisku. ;) A Ty kochana, naprawdę nie masz powodu, aby ten rozdział Ci się nie podobał. ^^ Mnie już wciągnął, mimo że nie jestem fanką siatkówki. ;)) A to się nazywa coś! Więc duuuużo weny życzę i pisz szybciutko następny rozdział. ;]
OdpowiedzUsuńBuziaki. ;**
Ojejku, jakie ja mam tyłu tutaj u Ciebie, za które Cię bardzo przepraszam, ale w tygodniu (pon. - pią.) nie mam kompletnie czasu na nic, ehh. Ale już jestem i postaram się napisać jakiś w miarę dobry komentarz :)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze - zacznę od tego, że nie jesteś zadowolona z tego rozdziału. Według mnie, jak i innych czytelniczek wyszedł on Ci świetnie. Tak, że aż się nie mogłam od niego oderwać, a tu już koniec, ehh. Na przyszłość - pisz dłuższe rozdziały, a my nimi na pewno nie pogardzimy :p
Po drugie, przejdę już do komentowania wydarzeń w rozdziale - wiedziałam, że tym facetem Leny będzie Bartek! No ja to po prostu przeczuwałam i okazało się to bardzo słuszne. Widać, że zrobił na Michalinie duże wrażenie. Ognisko... czuję, że na nim wiele ciekawego się wydarzy. Może nawet uda jej się kogoś poznać? Oby!
PS. zapraszam na jedenastkę, jeśli jeszcze czytasz :
Usuńhttp://another-story-about-ski-jumping.blogspot.com/
Rozdział jak najbardziej pozytywny....
OdpowiedzUsuńMuszę nadrabiać zaległości co do bohaterów , bo jakoś nie jestem zwolennikiem siatkówki , nie wiem dlaczego...
To opowiadanie to coś nowego , w mojej przygodzie z czytaniem , za co Ci dziękuje...
Czekam aż rozwinie się sytuacja:D
Czuję , że to nie będzie takie zwykłe , normalne ognisko :D
Czekam na kolejny ( zniecierpliwiona)!
Ann.;D