sobota, 26 lipca 2014

4.

Dalszą drogę pokonali w ciszy, nieco zmieszani zbyt dużą swobodą, którą czuli w swoim towarzystwie. Dziewczyna podziwiała piękne widoki, zdając sobie sprawę, że w tym miejscu jeszcze nie była. Po kilkunastu minutach dojechali na miejsce. Miśka była pod wrażeniem otaczającego ją krajobrazu. Gdy Andrzej otworzył jej drzwi, wyszła i podziwiała z zapartym tchem w piersiach to piękne, spokojne miejsce. Czuła na sobie wzrok Andrzeja, ale to teraz nie było ważne. Najważniejszy był ten spokój, którego tak bardzo teraz potrzebowała. Podeszła do strumyka i usiadła przy nim, wsłuchując się w delikatny szum wody. Po chwili poczuła przy sobie obecność swojego towarzysza, na którego spojrzała i uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością. Próbowała zrozumieć te wszystkie rzeczy, które się dziś zdarzyły, ale miała totalny mętlik w głowie. Nie wiedziała, dlaczego znowu w jej życiu pojawiła się Kaśka. Do dziś miała spokojne życie, trochę nudne, ale jednak była z niego zadowolona. Przynajmniej do tej pory, od czasów szkolnych, nie miała problemów z takimi osobami, jak Kaśka. Ale, zgodnie ze słowami piosenki, "nic nie może przecież wiecznie trwać", tak samo było ze spokojem Michaliny.
- Jak to było z tobą i Kaśką? Jak się poznaliście?
- Rok temu, po zakończeniu sezonu, poszliśmy z chłopakami na imprezę do klubu. Od początku mówili, że jakaś dziewczyna ciągle patrzy w moją stronę, ale wtedy mnie to jakoś nie interesowało. Podeszła do mnie, jak zostałem sam przy stoliku. Wydawało mi się wtedy, że normalnie rozmawialiśmy, może dlatego, że byłem już po kilku piwach. Gdyby teraz to się powtórzyło, od razu bym zauważył, że to była typowa gadka pustych panienek, szukających rozrywki. Byłem głupi, myślałem, że wszystko jest dobrze, że podeszła dlatego, że jej się spodobałem. Ale ostatnio zrozumiałem, że chodzi jej tylko i wyłącznie o moją kasę. Miałem wtedy swój najlepszy sezon, zostałem ogłoszony wschodzącą gwiazdą. No i na tej imprezie wymieniliśmy się numerami, a ona następnego dnia się odezwała. Nalegała na spotkanie, więc się zgodziłem, nie miałem innych planów to postanowiłem, że może dam szansę tej znajomości. I tak to wszystko się zaczęło, z każdym tygodniem coraz częściej się spotykaliśmy, aż w końcu poszliśmy razem na imprezę do jej znajomych. Wtedy ogłosiła, że jesteśmy parą...Dla mnie to był szok, bo nigdy nie poruszaliśmy tej kwestii i do głowy mi nawet nie przyszło, że ona może tak odbierać naszą znajomość. Ale wtedy nie zaprzeczyłem, nie powiedziałem, że to jakieś jej wymysły. Głupio mi było, nie chciałem jej robić wstydu przy znajomych.
- To czemu potem nie zerwałeś? Już po tej całej imprezie?
- Myślałem o tym, nawet chciałem tak zrobić, ale chciałem dać jej szansę. Byłem sam, nie spotykałem się z żadną inną dziewczyną, więc pomyślałem, że nic nie stracę, a mogę tylko zyskać. Muszę przyznać, że to ona w tym związku się starała. Proponowała spotkania, wymyślała kolacje czy jakieś wspólne wyjścia. Ja ją na swoje wyjścia zabierałem rzadziej, bo moi znajomi, delikatnie mówiąc, nie przepadali za nią.
- No tak, dziś dało się zauważyć, np. po Karolu.
- Karol najbardziej jej nie lubił ze wszystkich moich znajomych. Nigdy nie popierał moich decyzji związanych z Kaśką. Uważał, że robię błąd, że jeszcze tego będę żałował, ja niestety go wtedy nie posłuchałem. Ona zdawała sobie sprawę z tego, jakie podejście ma do niej Karol, nie raz płakała przez niego, a ja się z nim o to kłóciłem, zarzucałem mu, że jest dla niej zbyt surowy. Ale teraz wiem, że to Kaśka prowokowała Karola, specjalnie go wkurzała, żeby zniszczyć naszą przyjaźń, bo wiedziała, że ją obronię. Kilka tygodni po tej imprezie zaczęło się wszystko psuć. Irytowała mnie coraz bardziej, robiła mi awantury o każde wyjście albo o to, że trening się przedłużył. Miałem tego dość, ale nie wiedziałem jak to skończyć, nie chciałem jej ranić. Próbowałem jej to jakoś zasugerować, że nie pasujemy do siebie, że lepiej będzie jak nie będziemy razem, ale ona tego nie brała do siebie, nie zniechęcało jej to. Jakoś wytrzymywałem tą całą chorą sytuację, aż do dziś. Tak naprawdę to dzięki tobie jestem w końcu wolnym człowiekiem. Dziękuję. - z wdzięczności chłopak przytulił Michalinę, która zmieszała się jeszcze bardziej. - A jaka jest twoja historia?
- Nie masz za co dziękować, przecież nic takiego nie zrobiłam. Moja historia...Aż wstyd mówić, no ale dobrze. Szłam do liceum jako cicha, spokojna, nieśmiała i niezauważana dziewczyna, którą zresztą jestem do tej pory. Ale takie osoby, jak ja, w moim liceum były poniżane i stawały się pośmiewiskiem bogatych, rozpieszczonych dzieciaków, takich jak Kaśka. Żeby mieć w miarę dobre życie w szkole, zaczęłam się przymilać do niej i całej jej ekipy. Ona wiedziała, że zrobię wszystko, czego będzie ode mnie chciała i bezczelnie to wykorzystywała. Robiła co chciała, a ja zawsze obrywałam, zawsze całą winę musiałam brać na siebie, żeby mieć w szkole jakieś życie. Byłam głucha na porady innych. Mimo, że siostra i przyjaciółka próbowały mnie powstrzymać, nie udało im się. Ale pewnego dnia przegięła. Zaczęło się od tego, że ośmieszyła mnie przed chłopakiem, który mi się podobał. Ale to, to jeszcze nic. Żeby mnie nie ośmieszyła jeszcze bardziej, musiałam coś przekazać jakiemuś chłopakowi, jakąś małą torebeczkę. Po chwili domyśliłam się, że to były narkotyki, ale na wycofanie się było już za późno. Jak już przekazywałam tajemniczą torebeczkę, nagle obok nas zjawiła się dyrektorka. Jak się potem okazało, to Kaśka ją o wszystkim poinformowała. Miałam zostać wyrzucona ze szkoły, ale z racji tego, że dobrze się uczyłam, nigdy wcześniej nie sprawiałam kłopotów, dostałam ostatnią szansę. Postanowiłam zemścić się na Kaśce i wziąć udział w konkursie wokalnym, który co roku był organizowany w naszej szkole. Udało mi się wygrać i od tamtej sytuacji nie miałyśmy ze sobą kontaktu.
- Gdybym wiedział, że ona jest takim człowiekiem, nigdy bym nie zwrócił na nią uwagi. Tak mi głupio…
Jednak nie zdążył dokończyć, bo rozległ się dźwięk z telefonu chłopaka. Oznaczało to, że dostał od kogoś sms-a. Okazało się, że tym kimś był Karol, który napisał Andrzejowi, że nie musi po niego wracać, że wróci z Leną i Bartkiem.
- Może my też już wracajmy? Jestem zmęczona, z chęcią położyłabym się już spać.
- Jasne, jeśli tylko chcesz. A mam takie pytanie…
- Słucham?
- Albo nieważne, na pewno byś się nie zgodziła, zapomnijmy o tym.
- Andrzej, daj spokój. – dziewczyna uśmiechnęła się do niego zachęcająco. – Mów.
- No bo tego…chciałem, no…czy dałabyś mi swój numer? No bo wiesz, tego, jakbym potrzebował pomocy, czy coś…
- Oj Wrona, Wrona, dawaj telefon.
Z uśmiechem zapisała mu swój numer, następnie wsiedli w samochód i odjechali. Podczas podróży oczywiście nie obyło się bez śpiewów, a atmosfera nie była taka napięta jak poprzednim razem.  Gdy dojechali na miejsce, nie wiedzieli jak mają się pożegnać. Andrzej trochę niepewnie przytulił dziewczynę, ponieważ nie wiedział, jakiej reakcji może się spodziewać. Na szczęście Miśce to nie przeszkadzało, odwzajemniła ten gest, a po wyjściu z samochodu pomachała chłopakowi z uśmiechem na pożegnanie, po czym ruszyła w kierunku swojego domu.


Po wejściu do swojego mieszkania uśmiechnął się sam do siebie. Nie wyglądał na człowieka, który kilka godzin temu zostawił dziewczynę. Wręcz przeciwnie, był przeszczęśliwy, ponieważ spędził bardzo miły wieczór w przyjemnym towarzystwie. Cieszył się, że odważył się zapytać Miśkę o numer. Na pewno gdyby tego nie zrobił, to by żałował. Może właśnie poznał osobę, która okaże się wspaniałą przyjaciółką? Bo właśnie tego potrzebował, przyjaciółki, a nie dziewczyny. Jego przemyślenia przerwał telefon. Zobaczył, że to Karol dzwonił, więc bez dłuższego zastanawiania się odebrał telefon.
- Siema stary. Jak tam droga z naszą nową cudowną koleżanką? Bo mi się ona bardzo spodobała, szkoda, że to ja dziś nie wziąłem samochodu. Mam nadzieję, że jej się spodobałem i może coś między nami zaiskrzy. Ja się o to postaram. Świetna z niej dziewczyna, nie?
- Tak, świetna. Tylko mam do ciebie prośbę… Nie skrzywdź jej.
- Przecież wiesz, że nie jestem taki. Stary, znasz mnie.
- Wiem, wiem. Dobra, muszę kończyć, bo jestem wykończony. Do jutra Kłosik.
- Trzymaj się Wronka.


Obudziły ją promienie słoneczne i dźwięk przychodzącego sms-a. Po przebudzeniu się spojrzała na zegarek, było już po 10. Sms brzmiał następująco:
 „Cześć Misia J jak się spało? My niestety za chwilę zaczynamy trening L a Ty śpij dalej, słodkich snów.”
Natychmiast odpisała.
„Hej Andrzejku ;) spało mi się wyjątkowo długo, a Ty już się męczysz biedaku ;) obudziłeś mnie, wiesz?! :D”
Odłożyła telefon z myślą, że chłopaki zaczęli już trening i nie dostanie na razie żadnej wiadomości. Po kąpieli i ubraniu się, poszła sprzątać, włączając radio i przypominając sobie wczorajszy wieczór.


Karol jak zawsze spóźnił się na trening. Wpadł zdyszany do szatni, akurat w momencie, gdy Andrzej dostał sms-a. Z ciekawości sprawdził, z kim już romansuje, ale to, co zobaczył, bardzo go zdziwiło i zezłościło. Sms był od...Michaliny. Tej samej Michaliny, o której wczoraj mu opowiadał. Wykurzył się nie na żarty, gdyż sądził, ze Wrona chce mu odbić dziewczynę, która mu się podobała i którą chciał poderwać. A co najlepsze, przecież wczoraj mówił o tym Andrzejowi! Frustracja robiła się z każda chwilą większa. Miał w głowie opracowany plan. Pierwszym krokiem miała być zdobycz jej numeru, ale to nie był problem, ponieważ spisał go z telefonu Wrony. A kolejnym krokiem było poderwanie dziewczyny. Niestety teraz nie miał czasu, żeby zacząć działać, więc odłożył to na później, czyli po treningu. Chciał, żeby Andrzej się poczuł tak, jak on. Niech wie, jak to jest, jak ktoś jemu odbija dziewczynę. Władała nim totalna chęć zemsty, aż trudno mu było uwierzyć, ze naraża wieloletnią przyjaźń dla jakiej dziewczyny, ale nie mógł inaczej, nie mógł się powstrzymać. Zdając sobie sprawę z tego, ze już jest bardzo spóźniony i ze dostanie za to niezły wycisk, odłożył telefon przyjaciela na miejsce i szybko poszedł na hale.


Właśnie Michalina dowiedziała się, ze jej przyjaciółka, Gosia, wróciła z urlopu. Była nad morzem, u swoich rodziców. Z okazji jej powrotu umówiły się na kawę, na godzinę 14 w ich ulubionym miejscu. Gdy szła w umówione miejsce, usłyszała dźwięk sms-a. A właściwie to dwóch. Podejrzewała, ze był to Andrzej i Gosia. Lecz tylko w 50% miała racje. To rzeczywiście był Andrzej, ale drugi sms był od...Karola. Zastanawiała się, skąd miał jej numer, ale nawet jeśli Andrzej dał mu go, to nie potrafiła być na niego o to zła. Wiadomość od Wronki była o tym, jak to on bardzo cierpi, jaki jest zmęczony itp. Natomiast wiadomość od Klosa była następująca:
„Hej kochana :* stęskniłem się za Tobą, wiesz? Co powiesz na kolacje dziś wieczorem? ;) "
Dziewczyna była w lekkim szoku, ale w sumie może do każdej dziewczyny tak pisał, przecież praktycznie go nie znała. Najpierw odpisała Andrzejowi, przez co wyraziła swoje współczucie, jednak lekko się z niego naśmiewała. A Karolowi odpisała, ze z chęcią gdzieś wyjdzie. Tak więc umówiła się z chłopakiem na godzinę 19, miał po nią przyjechać. Gdy dotarła na miejsce, od razu przytuliła swoja przyjaciółkę. Bardzo się za nią stęskniła. Michalina chciała przede wszystkim wiedzieć, czy przyjaciółka wypoczęła i co słychać u jej rodziców. Gosia opowiedziała jej o swoim wyjeździe, a gdy skończyła, chciała koniecznie wiedzieć co przez ten czas wydarzyło się u Miski. Dziewczyna zaczęła mówić o wizycie rodziny, o planach Leny i Bartka, o ognisku, rozmowie z Andrzejem i o sms-ach.
 -Ja cię zostawiam tylko na tydzień samą, a tu się takie rzeczy dzieją, nieładnie. - rzuciła ze śmiechem. - A słuchaj, ten Kłos to chyba próbuje cię poderwać.
 -Małgosia, daj spokój. Zaprosił mnie tylko na kolacje, poza tym znamy się dopiero od wczoraj.
 -Ale na pewno mu się spodobałaś. Sama mówiłaś, ze stanął w twojej obronie przy Kaśce, a to już coś.
-Mówiłam ci tez, ze nie lubił Kaski i powiedział to tylko dlatego, żeby jej dopiec. 
-Tak to sobie tłumacz...

Obie wiedziały, że temat jest skończony. Pozostały czas spędziły na plotkowaniu, jak wszystkie kobiety. O godzinie 16:30 Miśka musiała się zbierać, ponieważ musiała zdążyć wyszykować się na kolacje. Po powrocie do domu wzięła kąpiel. Postanowiła się ubrać w beżową, koronkową sukienkę do połowy uda. Do tego dobrała jeszcze bransoletkę w tym samym kolorze i delikatny, srebrny naszyjnik. Postanowiła, ze włosów nie będzie związywać, tylko je delikatnie polokowała. Efekt końcowy miał zapewnić delikatny makijaż, szpilki w kolorze sukienki i biała kopertówka.

--------------------------------------------------
Rozdział dla Pauline, która w ostatnim czasie była dla mnie ogromnym wsparciem. Dziękuję! :*

Aż nie wiem co Wam powiedzieć...Pod każdym rozdziałem piszę to samo, że mi wstyd, ale teraz przeszłam samą siebie...Ale postanowiłam wziąć się w garść, więc mam nadzieję, że następne rozdziały będą się pojawiały o wiele częściej. Pewnie już prawie nikt nie czyta tego bloga, ale miło by było zobaczyć tu jeszcze jakiekolwiek komentarze :)
Trzymajcie się :*

4 komentarze:

  1. Dziękuję, moja droga :*
    Zdecydowanie wiesz, że takim obrotem spraw mnie zaskoczyłaś, jednak wiem więcej niż powinnam, lubię jak się coś dzieje, a doskonale wiem, że będzie się dziać o wiele, wiele więcej. Masz ciekawe plany wobec nich! Jednak ja należę do #teamAndrzej <3 Sorki Karol, taka kolej rzeczy.
    Najbardziej w tym rozdziale rozczulił mnie Andrzej, kiedy chciał poprosić ją o numer telefonu, normalnie wyobrażałam to sobie i tym mnie kupił!
    Ściskam ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaskoczenie. Zaskoczenie... Właśnie to czuję po przeczytaniu tego rozdziału. Ale nie. To dobrze, że coś się dzieje. To lubię. ♥
    Ech... Andrzej... Jaki on kochany. Poruszył mnie, szczerze mówiąc. :) ♥
    Ale Karola też lubię, nooo! :D
    Świetny rozdział. Dziękuję za niego. ♥ Zyczę weny!

    Buziaki. ♥

    Ps.: Wpadnij na http://wiaze-z-toba-codziennosc.blogspot.com/
    Byłoby miło, gdybyś zajrzała. ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Już myślałam, że tutaj nie wrócisz....
    Zaczyna się dziać... i to całkiem sporo. Andrzej, Karol, dziewczyna. Będzie z pewnością ciekawie, ba, już jest !
    Ja, podobnie jak koleżanka wyżej jestem chyba w #teamAndrzej i też rozczuliłam się, gdy prosił ją o numer :)
    Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty :**

    OdpowiedzUsuń